Dlaczego Polacy odnosili porażki w swoich walkach? postaramy się w skrócie odpowiedzieć i znaleźć receptę na przyszły ewentualny sukces. Podstawowym problemem jest nie wątpliwie pogoń za pieniądzem tak było w przypadku Gołoty, wcześniejsze walki wygrane i walka o pas mistrzowski z Lennoxem Lewisem, w późniejszym etapie kariery Andrzej otrzymał kolejne podejście do zdobycia mistrzostwa, gdyż został pretendentem do walki z Chrisem Byrdem w 2004 roku. Pół roku po przegranej walce z Byrdem Gołota przegrał na punkty z Johnem Ruizem (111:114, 111:114, 112:113). Na tym kończą się przygody Andrzeja w drodze po tytuły mistrzowskie.
Kolejnym ''biało-czerwonym'' który spróbował swoich sił w zdobycie mistrzostwa był Albert Sosnowski. Albert tylko raz podszedł do walki, ale jego przeciwnikiem był nie byle kto, bo sam Witalij Kliczko, Sosnowski by móc walczyć z Ukraińcem zrezygnował z pasa zawodowego mistrza Europy EBU. Do walki tej doszło 29 maja 2010 w Veltins-Arena.Sosnowski przegrał w 10. rundzie przez nokaut.Tomasz Adamek - mistrz świata organizacji International Boxing Federation (IBF) i International Boxing Organization (IBO) w kategorii juniorciężkiej oraz World Boxing Council (WBC) w kategorii półciężkiej. Chłopak który w niższych kategoriach wagowych zdobył co tylko mógł, więc postanowił przejść do ''królewskiej'' kategorii, tylko po jedno, zdetronizować braci Kliczko. 10 września 2011 na Stadionie Miejskim we Wrocławiu Adamek stoczył walkę z Witalijem Kliczko. Góral w 10 rundzie przegrał za sprawą sędziego który postanowił przerwać katusze Polaka.
Mariusz Wach do walki o tytuł mistrzowski stawał jako niepokonany na zawodowych ringach, tak jako nie pokonany, jednakże jego jedynym poważnym przeciwnikiem był wiekowy już Kevin McBride, pozostali zawodnicy to typowi chłopcy do bicia. Wach w końcu otrzymał propozycję walki o pas z mistrzem świata organizacji IBF, WBO, IBO i WBA Władimirem Kliczko. Pojedynek odbył się 10 listopada 2012. Wach przegrał walkę z Ukraińcem na punkty (120:107, 120:107, 119:109). Gaża Wacha za tę walkę wyniosła ok. milion dolarów.
Ostatnim ciężkim i chyba najbardziej skrzywdzonym przez swoich promotorów jest Andrzej Wawrzyk zawodnik z rocznika 87, który w wieku lat 26 dostał szansę walki o Mistrzostwo Świata federacji WBA z Aleksandrem Powietkinem. Oczywiście w tej walce Andrzej nie miał najmniejszych szans, po pierwsze za mało walk, za mało klasowych przeciwników po za Robertem Hawkinsem, więc pewne było że walka z Powietkinem skończy się szybko.
Teraz odpowiedzmy sobie na pytanie co zrobić by przyszli zawodnicy zdobyli w końcu ten upragniony dla nas pas. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie w Polsce ''zawodowej ligi wagi ciężkiej''. System rozgrywki byłby prosty:
- Bierzemy 4-6 najlepszych polskich zawodników w wadze ciężkiej i oni rywalizują pomiędzy sobą.
- Punktacja by się odbywała na zasadzie, zwycięstwo- 2 punkty, remis- 1 punkt, porażka 0- punktów.
- Walki w ramach ''zawodowej ligi wagi ciężkiej'' nie były by wliczane do zawodowego rankingu.
- Pojedynki odbywały by się raz na pół roku, jeden pojedynek na wiosnę, drugi na jesieni.
- W między czasie nasi zawodnicy, toczyli by walki z zagranicznymi zawodnikami, na różnych galach, bo wiadomo telewizja też musi żyć i zarabiać.
- Dwóch najlepszych zawodników w lidze dostaje szanse walki o pas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz